środa, 11 czerwca 2014

Niespodziewany przyjazd Frani.


Jest!!!! 

Lakoniczny opis aukcji, kilka słabych zdjęć, sygnatura nie mówiąca nic i ... przy odrobinie szczęścia kupujesz lalkę za 11dolarów.  Jeszcze tylko podróż z Georgii do New Jersey, bo lalka paszportu nie dostała, ale że  polak potrafi... to dzięki wsparciu rodziny udało się przerzucić lalkę przez wielką wodę w luku bagażowym. I dziś dotarła wreszcie do mnie!!!

Zadzwoniłam podekscytowana do mojego M, oczywiście uprzednio wysławszy mu zdjęcie lalki, by znany był mu temat naszej rozmowy i słyszę:
-No...fajna.  A może się Frania nazywać?
-Ależ oczywiście! Nie mam jeszcze Frani, więc czemu nie. Może być Frania!!!
 Ale..... skąd pomysł na Franię?
-No a jak inaczej można dać na imię córce Frankenstein'a.
Ręce mi opadły i pozostawiłam to bez komentarza. 


 Względem lalki za kilka dolarów ciężko jest mieć wygórowane oczekiwania. Frania ma poklejoną łepetynkę co jest niemal niewidoczne, szklane niebieskie oczka i dwa małe ząbki,  sygnowana jest 61-22, chociaż równie dobrze może to być GI lub G1, bo i tak sygnatura owa kompletnie nic mi nie mówi.
Ciało skórzane w bardzo przyzwoitym stanie, ręce biskwitowe, nogi z masy gipsowej. Mierzy około 33cm. Ma dwie peruki: z naturalnych włosków i moherową, ale obie są w żalosnym stanie.



Zdjęcia podglądowe, bo właściwie jeszcze nie ma co prezentować.








Miłego dnia :-)




5 komentarzy:

  1. Witam. Gratuluję zdobyczy i wierzę, że wkrótce będzie wyglądać jak za dobrych czasów. Uwielbiam staruszki, choć zbieram wszelkie lale. Będę stała obserwatorką i niecierpliwie czekam na następne Twoje lale.

    OdpowiedzUsuń
  2. No antyk Ci się trafił.Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafił się jak starej kurze ziarnko :-) Mam nadzieję, że uda mi się z tych puzzli zrobić prawdziwą starą lalkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. widzę, że szykuje się prawdziwe wyzwanie - ja już dostrzegam w niej wylewną przekupkę w przepastnej spódnicy i wiecznie niedopiętym fartuszkiem - jak to Frani się często przytrafia...

    OdpowiedzUsuń