poniedziałek, 28 września 2015

Nie taki Kestner straszny jak go pomalują.

Chciałoby się rzec "przysłowia mądrością narodów" ale sytuacja, której przyszło mi sprostać, nijak nie świadczy o mądrości.
Rodzimy portal i rzut lalkowych aukcji, wśród których pojawia się słowo "Kestner".
 Lalkarze wiedzą, że w naszym świecie pewne słowa "budzą" instynkty. 
Wyruszyłam więc na polowanie...

Ze zdjęć zamieszczonych w aukcji, spoglądały filuterne oczka zdobiące pogodną buzię, 
która urzekała dziecięcą urodą i delikatnością.



Z tego polowanie wróciłam z paczką. To co zobaczyłam po otwarciu pudełka, było dla mnie szokiem, bo na aukcji nie było słowa o tym, że stan w jakim jest lalka, 
czyni z niej przedmiot bezwartościowy.




Widok tej pięknej buzi zapacianej żółtą farbą, na której ów "artysta" rozrzutnie pozostawił podpisy w postaci linii papilarnych, był tak przykry, że chciało mi się płakać.
Sprzedawca skwapliwie (oczywiście nie poczuwając się do winy, bo zdjęcia były?!!!) zgodził się bym odesłała lalkę na swój koszt. Cały wieczór wzdychaliśmy z mężem nad lalkowym nieszczęściem i wreszcie zapadła decyzja: "lalka zostaje, dosyć błąkania się"

Lalina z miejsca została rozmontowana na części pierwsze.
Ma bardzo ładną i dobrze zachowaną perukę, którą na pewno kiedyś jeszcze założy.
Korpus za mały do głowy, też się przyda. Dostanie go inna lalkowa główka.
A głowa... Przez 2 dni usuwałam grubą warstwę farby licząc, że uda mi się odzyskać "prawdziwą"twarz.

 



7 komentarzy:

  1. Sliczna buzia wiec tym bardziej szkoda ze tak "popaplana" Wierze ze uda ci sie ja odratowac i trzymam mocno kciuki. Ja mam ta sama glowke ale repro...bardzo zanieczyszczona porcelana ale tez ja kiedys doprowadze do stanu pokazywalnosci ;)

    Cieszcze sie ze lala przestala sie tulac i odpocznie u ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki coby dało się odratować. I czekam na rezultaty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warstwa farby już usunięta. Efekt...? Nie jest dobrze, ale chyba wolę znali czasu niż grubą warstwę nieudolnie położonego make up'u.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  3. oj, to współczuję ogromu rozczarowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie emocje były duże. Nie chodziło nawet o pieniądze, bo sprzedawca przyjąłby zwrot lalki. Smutny był stan tego biedactwa.
      Osobiście uważam, że w starych przedmiotach nie wszystkie mankamenty powinno się "na siłe" naprawiać.

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że Ci się uda. Często ludzie chcą dobrze, a wychodzi jak zawsze. Ja będąc nastolatką, chciałam uratować buzię mojej lalki - lakierem do paznokci! Miała wiele przetarć, a teraz dałabym wiele za wiedzę, jak usunąć lakier nie pogarszając stanu malatury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lakier do paznokci to faktycznie problem. Czasem pomaga długie moczenie w ciepłej wodzie , ale niestety tylko czasem :-(

      Usuń