Dziś przedstawię Wam WOJTKA.
Wojtek to 45cm młodzieniec z dwoma malowanymi ząbkami. Trafił do mnie z rozbitą głową, którą udało mi się skleić. Poza tym jest w bardzo dobrym stanie. Nie posiada sygnatury, ale w internecie znalazłam podobne lalki sygnowane P.P.M.K. Brak sygnatury sprawia, że ciężko jest mi jednoznacznie stwierdzić czy Wojtek to wytwór kaliskiej fabryki z lat 40tych, czy też reaktywowany produkt PRL-u. (Gdzieś w internecie wyczytałam, że celuloidowe lalki przechodziły reaktywację w PRL-u, ale teraz nigdzie nie mogę doszukać się tej informacji. Może któraś z Was wie o tym coś więcej?)
Wojtek jest bardzo ładną lalką, która zasila moje skromne szeregi "męskich lalków".
Wojtek i Lusia bardzo się lubią. Ciągle coś razem psocą. Dziś skorzystali
z chwili mojej nieuwagi i bez pytania wyruszyli nad staw...
Ciekawe po co się tu wybrały te małe łobuziaki?
Czy domyślacie się co Wojtek mógł schwytać w słoiczek?
To kijanka!!!!
Kijanka cała i zdrowa wróciła natychmiast do stawu,
a lalki do domu.
Lalki wystąpiły w kreacjach "made in ja".
Wojtek ubrany jest w koszulkę uszytą na wzór prawdziwej męskiej koszuli
i długie spodnie na szelki.
Życzę miłego wieczoru :-)
Bardzo fajny ten Twój Wojtek. Pasuje do Lusi! Mojej kaliskiej krakowiance też by się spodobał :) Piękne stroje uszyłaś lalom. A trzecie zdjęcie przypomina mi stare obrazki z Aniołem Stróżem, który chroni dzieci, by nie wpadły do wody (tu przykład: brewiarz.pl/czytelnia/swieci/img/10/0210-aniol_2.jpg)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczne lalki ,uwielbiam takie staruszki.Fajnie ,że sama szyjesz ubrania . Mam podobnego Wojtusia lecz jest nie kompletny.ciągle szukam części.
OdpowiedzUsuńNiekompletne lalki to najgorsze co może się nam przytrafić, bo szanse na części są jak wygrana w totka. Sama mam kilka takich lalineki o ile nie brakuje im głowy :-) to dostają nowe wdzianko i pędzą spokojny lalkowy żywot kaleki. Jeśli udaje się zdobyć rączkę lub nóżkę, to wtedy jest małe święto.
OdpowiedzUsuńA celuloidki mają to do siebie, że nic nie dopina się na tych pękatych brzuszkach i mus jest szyć.
bo to właśnie dzieciaki rozrabiaki są - a to kijankę złapią, a to katar, gdy zapomną o sweterku - potem nie tylko pękate brzuszki bolą...
OdpowiedzUsuń