Ernesta jest prawdopodobnie "córką" Ernsta Heubach o czym świadczyć mogłaby sygnatura w kształcie podkowy.
Bohaterka postu to zakupiona okazyjnie lalka "w 100% oryginał". Oczywiście oryginalna jest jedynie głowa sygnowana znakiem podkowy i moherowa peruka. Ciało bez sygnatury, pochodzi prawdopodobnie od włoskiej celuloidowej lalki.
Całość jednak zachowuje proporcje i nie wygląda rażąco.
Oczywiście z czasem lalka dostanie oryginalny sygnowany korpus, który leży w pudełku i czeka na kończyny.
Lalka mierzy 70cm.
Lalka po zakupie wymagała jedynie kosmetycznych zabiegów. Moherowa peruka zachowała się w dobrym stanie, ale niestety obcięta do ramion nie pozwala już na splecenie charakterystycznych warkoczy.
Lalka dostała nowe rzęsy i sukienkę z halką"made in ja" oraz białą bluzeczkę, skarpety, buciki i chusteczkę na głowę.
Ernesta prawdopodobnie za sprawą mezaliansu trafiła na wieś.
Twarde życie w gospodarstwie nadwyrężyło jej urodę.
Wątłe ciałko, zniszczone włosy i utracony paluszek ... To nie przyćmiło jednak jej dziewczęcego uroku.
A oto jej siostra Anna, którą prezentowałam w poprzednim poście. Dla niej los jak widać był łaskawszy. Widać, że to panna z miasta - warszawianka.
Lalka jest w bardzo ładnym stanie. Została przeze mnie jedynie odświeżona.
Dostała też skarpetki i buciki pasujące kolorystycznie do sukienki.
Siostry postanowiły się spotkać i wykorzystać ostatnie promienie jesiennego słońca.
Niestety moja wiedza (a raczej jej brak) nie pozwala mi na wiarygodne określenie wieku powstania moich lalek. Prawdopodobnie będą to lata 1950-1960 co koliduje z ramami czasowymi powstawania lalek Ernsta Heubacha - 1887-1932
Po przeglądzie moich celuloidowych "siedemdziesiątek" oprócz sygnatury podkowy i logo Zakładów Przemysłu Terenowego w Kaliszu (1950-60), znalazłam również logo koniczynki.
Postaram się wkrótce zaprezentować moje największe panny i ich sygnatury.
Zdjęcia sygnatur moich celuloidowych lalek:
I dla porównania sygnatura biskwitowej główki:
Po przeglądzie moich celuloidowych "siedemdziesiątek" oprócz sygnatury podkowy i logo Zakładów Przemysłu Terenowego w Kaliszu (1950-60), znalazłam również logo koniczynki.
Postaram się wkrótce zaprezentować moje największe panny i ich sygnatury.
Zdjęcia sygnatur moich celuloidowych lalek:
I dla porównania sygnatura biskwitowej główki:
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i komentarze.
Zapraszam do wymiany wniosków :-)
Zapraszam do wymiany wniosków :-)
Pozdrawiam :-)
oj, dorodne, hoże dzierlatki wśród jesiennych liści :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie słodkie :-) Dla małej dziewczynki taka duża lala musiała być najfajniejszą przyjaciółką do zabawy. Sama lubię wyszukiwać im sukieneczki, przebierać, ustawiać...
Usuńtak - takie przebieranki to wg mnie najfajniejszy aspekt
Usuńposiadania swego prywatnego lalkozbioru - jako mała
dziewczynka marzyłam o takiej - prawie - siostrzyczce :)
Slodkie obydwie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję w imieniu moich panienek :-)
UsuńObie śliczne i pięknie odziane. Ja swój skarb przytulę dopiero za tydzień. Czy możesz zrobić zdjęcie sygnatury?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienie. Aura odcięła nas od internetu. Uzupełniłam post o zdjęcia sygnatur w kształcie podkowy, które posiadam w kolekcji.
Usuń