Ostatnie rozważania nad pochodzeniem "podkowy" na celuloidowych ciałkach nie dają mi spokoju.
Postanowiłam bliżej przyjrzeć się moim dużym lalkom i pokazać Wam sygnatury na nich umieszczone.
Może razem spróbujemy wyciągnąć z tego jakieś wnioski.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Celem tego postu nie jest prezentowanie lalek jako takich,
ale ich sygnatur i cech szczególnych, dlatego ograniczyłam się do samych twarzy.
Na pierwszy ogień "podkowa"którą wstępnie przypisałyśmy Ernstowi Heubachowi.
Oraz link do artykułu, którego autorka też skłonna jest przyznać nam rację.
http://www.silesiakultura.pl/r/miasta/bytom/bytom/drugie-spotkanie-z-cyklu-z-z-lalka-przez-xx-wiek
Oraz link do artykułu, którego autorka też skłonna jest przyznać nam rację.
http://www.silesiakultura.pl/r/miasta/bytom/bytom/drugie-spotkanie-z-cyklu-z-z-lalka-przez-xx-wiek
I buzie lalek sygnowanych tym znakiem:
Kolejny symbol to "koniczynka"
Sygnowanie wyraźne na tułowiu. Sygnatura na głowie jest już lekko zdarta i została po niej jedynie wypukłość (słabo widoczna tuż przy krawędzi szyi)
I buzia o charakterystycznej fryzurce :-)
Jedyna "koniczynka" jaką znalazłam należy do lalek Hermanna Pensky, który lalki celuloidowe tworzył w latach 1911-1930 .
Być może podobnie jak w przypadku "podkowy" sygnatura ewoluowała przez 20lat razem z fabryką ?
źródło:http://dollreference.com/german_antique_doll_makers_marks4.html
Kolejna sygnatura to znak Zakładów Przemysłu Terenowego w Kaliszu. Tu już mamy pewność, że w grę wchodzą lata 50-60 te.
I moje dwie lalki:
Na zakończenie mold, który posiadam w trzech egzemplarzach i wszystkie trzy nie posiadają sygnatury.
Charakterystyczny "loczek" osobiście przypisałabym kaliskiej fabryce, ale to jedynie moje domysły.
Kolejna duża lalka w wersji (chyba) męskiej. O identycznym ciele, ale zupełnie innej buzi. Szczególnie intrygują mnie jego oczy, którym zdecydowanie brakuje głębi i są mniej malownicze od oczu dziewczynek.
Sygnatury nie posiada, ale że wszystkie elementy są w jednym odcieniu, a głowa jest proporcjonalna do ciała,to jestem przekonana że nie jest to lalka-składak.
Oraz lalka znaleziona w sieci.
ZDJĘCIE NIE JEST MOJĄ WŁASNOŚCIĄ, pochodzi ze strony
http://stara-bajka389.blogspot.com/2015_01_01_archive.html
Lalę z taką fryzurką widzę pierwszy raz i tak sobie myślę, że to chyba też jest lalkowy chłopiec.
Bardzo ładny chłopiec.
I spójrzcie na jego oczka.
Wszystkie zaprezentowane lalki łączą wzrost (ok.70cm), podobna budowa korpusu i członków,
oraz charakterystyczna buzia z różnymi fryzurami.
Obstawiam, że wszystkie lalki powstały w latach 1950-60
Musiały być bardzo modne i pożądane
skoro mold powielany był w wielu fabrykach i w różnych wersjach.
Jedna z moich lal różni się znacznie pod względem użytego materiału-jest jakby ubielona.
Zachęcam do dyskusji, wysuwania wniosków i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
Dziękuję też za odwiedziny i komentarze.
Dziękuję, że jesteście :-)
Ta podkowa to dla mnie caly czas Heubach. Zobacz na ten link: Puppenmarkenlexikon http://www.puppenmarken.de/kopfmarken.htm
OdpowiedzUsuńJest tu bardzo duzo roznych sygnatur z opisem:) Napewno moze byc pomocny :)
W tym Lexykonie znalazlam tez sygnature koniczyny .Adolfa Wislizenus
UsuńDziękuję za link. Postradałam go jakiś czas temu i nie mogłam odnaleźć. To faktycznie kopalnia dobrej wiedzy :-)
UsuńCo do "podkowy", to skłaniam się ku Heubachowi. (zwłaszcza w kwestii lalek z włosami) Tłumaczyłabym to tym, że przez 20 czy 30 lat w fabryce mogli zmieniać się profil produkcji i właściciele, ale nie logo, które gwarantowało rozpoznawalność produktu. To byłoby logiczne.
Co do "koniczynki", to sygnatura A.Wislizenusa wydaje się bardziej pasować minimalizmem, ale ogonek jest ewidentnie inaczej ułożony.
W sygnatura Hermanna Pensky, którą zamieściłam w poście, niby ma prosty ogonek, ale inaczej ułożone liście
Jak dla mnie to żadna z tych sygnatur nie jest odpowiedzią na pytanie "czyjaś ty" :-)
Dzięki za sygnatury, ale nadal nie jestem przekonana w żadną stronę. Jak zajrzałam na sygnatury w leksykonie, to znowu skłaniam się na Heubacha, bo tam nie widać ani skośnego ścięcia końcówek, ani typowego zaokrąglenia. Może jeszcze ktoś się odezwie.
OdpowiedzUsuńZnalazłam jeszcze jedną "podkowę" należącą do Wiefel & Co 1912-1930+ Steinbach, Thüringia
Usuńhttp://www.dollreference.com/german_antique_doll_makers_marks6.html
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ja już zgłupiałam.
Gratuluję pięknej gromadki. Moim skromnym zdaniem wszystkie lale są polskie i tak jak autorka bloga uważam , że pochodzą z lat 50/60. Lale Heubacha są kompetnie inne, no i czas powstania nie ten. Takich celuloidek mam kilka i potwierdzam, że ich budowa jest identyczna. Również malunek twarzy jest bardzo podobny. W zasadzie różnią je jedynie fryzury. Charakterystyczne dla wszystkich są oczy; nie płaskie, ale jakby z trzech wypukłych okręgów. Co więcej, pamiętam te lale z dzieciństwa. Były nielubiane przez dziewczynki, toteż te nieszczególnie protestowały, kiedy chłopcy robili z nich dymne świece. Wiele z nich siedziało majestatycznie na łóżkach w mieszkaniach starszych pań i to zapewne te, które przeżyły i trafiły do nas. Zagadki sygnatur również usiłuję rozwiązywać. Z CK się udało, o czym napisałam w komentarzu na blogu Szarej Sowy, a inne kolekcjonerki potwierdziły moje "odkrycie". Co do koniczynki, to"gdzieś,kiedyś" coś mi się obiło o uszy,że to też lala polska (Bydgoszcz?). Tak czy inaczej, wysuwam śmiałą hipotezę, że "wszystkie lale nasze są" i może nawet z Kalisza. Częstochowianki są inne, a z Bydgoszcza jakie? Ktoś wie?
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Teza, że są to nasze rodzime lale najbardziej mi się podoba. A hipoteza o bydgoskiej fabryce wyjaśniałaby dlaczego jest o nich tak mało wiadomości w internecie. Gdzieś, kiedyś czytałam udostępniony list byłej posiadaczki takiej lalki. Wspominała, że jej nielubiana wówczas lalka straciła głowę (oparła się nią o żelazko) i wtedy okazało się, że jest to powód do olbrzymiej rozpaczy i żalu. Mama tej Pani pisała do fabryki z prośbą o pomoc i lalka dostała nową głowę. Więc musiała to być polska fabryka !!! :-)
UsuńBydgoszczy oczywiście, ot literóweczka się wkradła.
OdpowiedzUsuńMam w domu identyczną lalkę z podkową i chciałąbym ją sprzedać. Wiesz moze ile jest warta ?
OdpowiedzUsuńNie tylko Heubach używał podkowy. Poza tym on nie produkował lalek z celuloidu, nie w Polsce i nie w latach 59-tych ;)
OdpowiedzUsuń