czwartek, 3 grudnia 2015

Na tropie...


Ostatnie rozważania nad pochodzeniem "podkowy" na celuloidowych ciałkach nie dają mi spokoju.
Postanowiłam bliżej przyjrzeć się moim dużym lalkom i pokazać Wam sygnatury na nich umieszczone. 
Może razem spróbujemy wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Celem tego postu nie jest prezentowanie lalek jako takich, 
ale ich sygnatur i cech szczególnych, dlatego ograniczyłam się do samych twarzy. 

Na pierwszy ogień "podkowa"którą wstępnie przypisałyśmy Ernstowi Heubachowi.
Oraz link do artykułu, którego autorka też skłonna jest przyznać nam rację.
 http://www.silesiakultura.pl/r/miasta/bytom/bytom/drugie-spotkanie-z-cyklu-z-z-lalka-przez-xx-wiek

I buzie lalek sygnowanych tym znakiem:

Kolejny symbol to "koniczynka"
Sygnowanie wyraźne na tułowiu. Sygnatura na głowie jest już lekko zdarta i została po niej jedynie wypukłość (słabo widoczna tuż przy krawędzi szyi) 


 I buzia o charakterystycznej fryzurce :-)

Jedyna "koniczynka" jaką znalazłam należy do lalek Hermanna Pensky, który lalki celuloidowe tworzył w latach 1911-1930
Być może podobnie jak w przypadku "podkowy" sygnatura ewoluowała przez 20lat razem z fabryką ?
źródło:http://dollreference.com/german_antique_doll_makers_marks4.html


 Kolejna sygnatura to znak  Zakładów Przemysłu Terenowego w Kaliszu. Tu już mamy pewność, że w grę wchodzą lata 50-60 te. 

I moje dwie lalki:




Na zakończenie mold, który posiadam w trzech egzemplarzach i wszystkie trzy nie posiadają sygnatury. 
Charakterystyczny "loczek" osobiście przypisałabym kaliskiej fabryce, ale to jedynie moje domysły.





Kolejna duża lalka w wersji (chyba) męskiej. O identycznym ciele, ale zupełnie innej buzi. Szczególnie intrygują mnie jego oczy, którym zdecydowanie brakuje głębi i są mniej malownicze od oczu dziewczynek.
Sygnatury nie posiada, ale że wszystkie elementy są w jednym odcieniu, a głowa jest proporcjonalna do ciała,to jestem przekonana że  nie jest to lalka-składak.



 Oraz lalka znaleziona w sieci.
ZDJĘCIE NIE JEST MOJĄ WŁASNOŚCIĄ, pochodzi ze strony
http://stara-bajka389.blogspot.com/2015_01_01_archive.html

Lalę z taką fryzurką widzę pierwszy raz i tak sobie myślę, że to chyba też jest lalkowy chłopiec.
Bardzo ładny chłopiec.
I spójrzcie na jego oczka.



Wszystkie zaprezentowane lalki łączą wzrost (ok.70cm), podobna budowa korpusu i członków,
oraz charakterystyczna buzia z różnymi fryzurami.
 Obstawiam, że wszystkie lalki  powstały w latach 1950-60 
Musiały być bardzo modne i  pożądane
 skoro mold powielany był w wielu fabrykach i w różnych wersjach.
 Jedna z moich lal różni się znacznie pod względem użytego materiału-jest jakby ubielona.




Zachęcam do dyskusji, wysuwania wniosków i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
Dziękuję też za odwiedziny i komentarze.
Dziękuję, że jesteście :-)






 







10 komentarzy:

  1. Ta podkowa to dla mnie caly czas Heubach. Zobacz na ten link: Puppenmarkenlexikon http://www.puppenmarken.de/kopfmarken.htm

    Jest tu bardzo duzo roznych sygnatur z opisem:) Napewno moze byc pomocny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym Lexykonie znalazlam tez sygnature koniczyny .Adolfa Wislizenus

      Usuń
    2. Dziękuję za link. Postradałam go jakiś czas temu i nie mogłam odnaleźć. To faktycznie kopalnia dobrej wiedzy :-)
      Co do "podkowy", to skłaniam się ku Heubachowi. (zwłaszcza w kwestii lalek z włosami) Tłumaczyłabym to tym, że przez 20 czy 30 lat w fabryce mogli zmieniać się profil produkcji i właściciele, ale nie logo, które gwarantowało rozpoznawalność produktu. To byłoby logiczne.
      Co do "koniczynki", to sygnatura A.Wislizenusa wydaje się bardziej pasować minimalizmem, ale ogonek jest ewidentnie inaczej ułożony.
      W sygnatura Hermanna Pensky, którą zamieściłam w poście, niby ma prosty ogonek, ale inaczej ułożone liście
      Jak dla mnie to żadna z tych sygnatur nie jest odpowiedzią na pytanie "czyjaś ty" :-)

      Usuń
  2. Dzięki za sygnatury, ale nadal nie jestem przekonana w żadną stronę. Jak zajrzałam na sygnatury w leksykonie, to znowu skłaniam się na Heubacha, bo tam nie widać ani skośnego ścięcia końcówek, ani typowego zaokrąglenia. Może jeszcze ktoś się odezwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam jeszcze jedną "podkowę" należącą do Wiefel & Co 1912-1930+ Steinbach, Thüringia
      http://www.dollreference.com/german_antique_doll_makers_marks6.html
      Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ja już zgłupiałam.

      Usuń
  3. Gratuluję pięknej gromadki. Moim skromnym zdaniem wszystkie lale są polskie i tak jak autorka bloga uważam , że pochodzą z lat 50/60. Lale Heubacha są kompetnie inne, no i czas powstania nie ten. Takich celuloidek mam kilka i potwierdzam, że ich budowa jest identyczna. Również malunek twarzy jest bardzo podobny. W zasadzie różnią je jedynie fryzury. Charakterystyczne dla wszystkich są oczy; nie płaskie, ale jakby z trzech wypukłych okręgów. Co więcej, pamiętam te lale z dzieciństwa. Były nielubiane przez dziewczynki, toteż te nieszczególnie protestowały, kiedy chłopcy robili z nich dymne świece. Wiele z nich siedziało majestatycznie na łóżkach w mieszkaniach starszych pań i to zapewne te, które przeżyły i trafiły do nas. Zagadki sygnatur również usiłuję rozwiązywać. Z CK się udało, o czym napisałam w komentarzu na blogu Szarej Sowy, a inne kolekcjonerki potwierdziły moje "odkrycie". Co do koniczynki, to"gdzieś,kiedyś" coś mi się obiło o uszy,że to też lala polska (Bydgoszcz?). Tak czy inaczej, wysuwam śmiałą hipotezę, że "wszystkie lale nasze są" i może nawet z Kalisza. Częstochowianki są inne, a z Bydgoszcza jakie? Ktoś wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Teza, że są to nasze rodzime lale najbardziej mi się podoba. A hipoteza o bydgoskiej fabryce wyjaśniałaby dlaczego jest o nich tak mało wiadomości w internecie. Gdzieś, kiedyś czytałam udostępniony list byłej posiadaczki takiej lalki. Wspominała, że jej nielubiana wówczas lalka straciła głowę (oparła się nią o żelazko) i wtedy okazało się, że jest to powód do olbrzymiej rozpaczy i żalu. Mama tej Pani pisała do fabryki z prośbą o pomoc i lalka dostała nową głowę. Więc musiała to być polska fabryka !!! :-)

      Usuń
  4. Bydgoszczy oczywiście, ot literóweczka się wkradła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w domu identyczną lalkę z podkową i chciałąbym ją sprzedać. Wiesz moze ile jest warta ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie tylko Heubach używał podkowy. Poza tym on nie produkował lalek z celuloidu, nie w Polsce i nie w latach 59-tych ;)

    OdpowiedzUsuń